Kultura

Maria Antonina – oświeceniowa francuska influencerka.

Czy warto obejrzeć jedną z nowszych produkcji w CANAL+?

O słynnej królowej, Marii Antoninie, powiedziano już niemal wszystko. Zdaniem jednych Austriaczka była skandalistką, która od obowiązków wolała kosztowne stroje, wystawne bale, zabawy i hazard. Według innych była postacią tragiczną, nierozumianą przez otoczenie wersalskiego pałacu i nieświadomą w pełni ciężaru obowiązków, które na nią spadły po zawarciu małżeństwa z przyszłym królem Francji. Jeszcze inne spojrzenie na tę jakże ciekawą postać historyczną serwuje nam reżyserka, Debora Davis, w nowym serialu produkcji CANAL+.

Młodziutka „Antosia” królową europejskiego mocarstwa.

W szkolnych podręcznikach do historii o Marii Antoninie przeczytamy, że była ona córką Marii Teresy Habsburg i Franciszka I Lotaryńskiego. I choć miała wiele rodzeństwa, bo urodziła się jako piętnaste już dziecko cesarskiej pary, to właśnie ona zapisała się na kartach nie tylko francuskiej, ale także powszechnej historii Europy. Gdy miała jedenaście lat, zaaranżowane zostało jej małżeństwo z delfinem Francji (późniejszym królem), co miało dać szansę Austrii i Francji na trwały pokój. I to właśnie jest moment, gdy rozpoczyna się akcja serialu. Nastoletnia Maria Antonina, która z pewnością nie jest ani gotowa na małżeństwo, ani świadoma znaczenia jej przyszłego związku, jedzie, wraz ze swoim uroczym pieskiem, poznać męża i przyszłego króla, Ludwika XVI, który wydaje się jeszcze bardziej przerażony tą sytuacją.

Od samego początku młoda arcyksiężna na francuskim dworze nie ma łatwo. Etykieta Wersalu i fałszywe otoczenie z pewnością nie pomagają „Antosi” w przygotowaniu się do nowej, jakże odpowiedzialnej roli. Jednak największym problemem okazuje się… jej przyszły mąż. Odkrywamy, że młody delfin to niepewny siebie i przerażony chłopiec, który tak jak główna bohaterka, nie jest gotowy na to, co nadchodzi. I choć Austriaczka próbuje zbliżyć się do przyszłego króla Francji, jej działania są mało skuteczne, co stawia Marię Antoninę w niełatwej sytuacji.

Poza małżeńskim dramatem widzowie zostaną wciągnięci w polityczną grę dwóch mocarstw: Francji i Austrii Habsburgów. W końcu małżeństwo Marii i Ludwika zostało zawarte przede wszystkim po to, aby zapewnić pokój między tymi dwoma państwami, czego przypieczętowaniem miał być męski potomek tej pary.

W serialu przewija się także kwestia polska. Austria oczekuje aprobaty Francji na rozbiór Polski. Jednak jeśli spodziewacie się zachowania historycznej prawdy i koncentracji akcji na sprawach państwowych, zawiedziecie się, jak w przypadku wielu seriali kostiumowych.

Na szczególną uwagę, moim zdaniem, zasługuje ukazana w interesujący sposób przemiana głównej bohaterki. Serialowa Maria Antonina aż do ostatniego kadru nie zatraca swojej pierwotnej wrażliwości, choć z każdym odcinkiem obserwujemy, jak z niewinnej dziewczynki staje się prawdziwą damą. Początkowo nie odnajduje się w świecie Wersalu, jednak sama pracuje nad tym, aby w nim przetrwać. Ratunkiem od dworskich intryg, knowań, zakłamania, stały się dla niej moda i bale, w których później zatraci się bohaterka. Królowa Francji  jest przedstawiona w tym dramacie historycznym jako kobieta zagubiona, ale jednocześnie przekraczająca swoje czasy, walcząca o funkcjonowanie według własnych zasad. I to podkreśla scenarzystka serialu, Deborah Davis:

„Maria Antonina uosabia nasze poglądy na temat wolności osobistej, indywidualności, równości i samostanowienia. Te właśnie cechy, w połączeniu z jej absolutną determinacją, by żyć tak, jak chciała, pozwoliły jej wrogom ją podkopać i ostatecznie zniszczyć. My jesteśmy tym, kim jesteśmy dzisiaj, dzięki temu, kim ona była wtedy”.

Czy warto obejrzeć serial?

Trzeba przyznać, że „Maria Antonina” od pierwszych minut urzeka swoim wizualnym rozmachem i dbałością o szczegóły, a to niezwykle ważne w tego typu produkcjach. Nie sam bowiem scenariusz się tu liczy, a także efekt wizualny. Jak przystało na ikonę mody, stroje Marii Antoniny mogą zrobić ogromne wrażenie na widzu.

Serial niewątpliwie wciąga i dostarcza widzowi całej gamy różnorodnych emocji. W pierwszej części sezonu obserwujemy zatrważającą toksyczność środowiska, jakim jest najbliższe otoczenie Ludwika XVI. Maria, pod maską udawanego uśmiechu, dusi się obłudą i hipokryzją dworu, a my razem z nią. Jednak ten lekki dyskomfort widza uznałabym za atut tego historycznego dramatu. Być może, nie będzie to serial idealny dla osób lubujących się w poprawności historycznej, mimo to sądzę, że jak najbardziej jest godny obejrzenia i oczekiwania na kolejne sezony. W końcu to dopiero początek barwnego życia Marii Antoniny, a tragicznego jego finału nie osłodzi nawet najpiękniejsza suknia czy fryzura.

Aut. Justyna Jakubowska

https://natemat.pl/462127,maria-antonina-premiera-nowego-serialu-o-ikonicznej-krolowej-na-canal

Zdjęcia zawarte w artykule pochodzą ze stron:

https://www.serialowa.pl/385377/maria-antonina-recenzja-opinie-serial-canal-plus/https://natemat.pl/462127,maria-antonina-premiera-nowego-serialu-o-ikonicznej-krolowej-na-canal

Telefon zaufania Rzecznika Praw Dziecka - czynny przez całą dobę, siedem dni w tygodniu.
800 12 12 12

dziennik elektroniczny

dziennik

Biblioteka – wydarzenia

Stołówka

mLegitymacja

Narzędzie online umożliwiające łatwe, szybkie i samodzielne wykonanie zdjęcia do mLegitymacji.

więcej >> mlegitymacja

zobacz

YOUTUBE

karta szkolna

Archiwalna strona www

Informacje o szczepieniach: